Komentarze: 0
Pojechałem do Komendy Wojewódzkiej Policji . Złożyłem podanie o przyjęcie do pracy . Jak przeczytali moje CV to zaproponowali mi egzaminy do pododdziału antyterrorystycznego . Fajnie - pomyślałem . Wcześniej myślałem , że trzeba być policjantem , żeby w ogóle myśleć o AT . Powiedziałem - Zgoda .
Słyszałem , że egzaminy do Policji mają być pod koniec roku w grudniu . Przez miesiąc jakoś się przygotuję . Tak sobie pomyślałem . I oto gdy wracałem z komendy dostałem telefon . Jutro są egzaminy do AT . Chciałym Pana tam zabaczyć - powiedział nieznany głos w słuchawce . Tak jest , będę - odpowiedziałem . No bo co miałem powiedzieć ? Że właśnie mam grypę i 38 stopni gorączki ? Wyszedłbym na niezłego cieniasa . No stało się jadę .
Było nas 4. Policjant przywitał się krótko , szorstko według zasady : twardo ale grzecznie . Rozmowa była pierwszym etapem selekcji . Usiłował nas nastraszyć , zbić z tropu . Raz się śmiał serdecznie a raz prawie na nas wrzeszczał . Kazał podpisać nam zobowiązania , że jak spadniemy w czasie selekcji z 3 piętra ( bo będziemy tam wchodzić po balkonach bez zabezpieczenia ) to nie pociągniemy do odpowiedzialności Policji .
Ale my byliśmy twardzi . Przynajmniej ja . Wiedziałem w co się pakuję . Interesowałem się takimi rzeczami już od harcerstwa , gdy byłem w takiej paramilitarnej drużynie . Chodziliśmy po lasach , biegaliśmy , podchodziliśmy inne obozy . To było życie :-)
Wiedziałem też , że dziś nie dam rady zaliczyć tych testów . Byłem chory i w pracy tak się potoczyło , że przez ostatnie 2 tygodnie nie byłem nawet na żadnym treningu . Plan miałem taki . Zobaczę jak tu jest , co to będzie , a za jakiś czas jak się dowiem na czym stoję to tu wrócę . I dopiero wtedy im pokażę .
Zapakowali nas do samochodu i wywieźli na poligon . Biegliśmy 300 m . Potem 1000 . Potem dżżownica i krata . Po kracie odpadłem . Byłem zdziwiony , że tak długo wytrzymałem . Byłem dumny , że dałem z siebie 110 % . Pogodziłem się z tym , że dziś nie zdam . Ale ja tam jeszcze wrócę . Za pół roku . Będę najlepszy . Dlaczego ?
Po egzaminie była rozmowa z tym samym policjantem co na począku . Tym razem mówił normalnie . Szczerze . Bardzo mi się ta rozmowa spodobała . Spodobali mi się ci goście . To nie są jacyś pieprzeni zabójcy . Mało tego . Po tej rozmowie uważam , że to właśnie oni , jak mało kto , mają szacunek do ludzkiego życia .Od gości bił spokój i jakaś taka siła wewnętrzna . to trudno określić . Pewność siebie . Sam nie wiem . Ale myślę , że to po prostu lata treningu i wyrzeczeń tak ich ukształtowały . Wiem jedno . Po raz pierwszy widziałem ich bez kominiarek . Okazali się równymi gośćmi . Wiem , że chcę zostać taki jak oni . Dowiedziałem się też , że jak stanę kiedyś naprzeciwko takiego gościa , a będzie on miał kominiarkę to po prostu się poddam . Nie będę walczył . Po co się będę wygłupiał ? Nie mam z nimi szans . Nikt nie ma .
Oficjalnie plan mam taki . Wyzdrowieję . Poćwiczę . Będę się starał o przyjęciie do policji . A niezaleznie od tego za 6 miesięcy mam się pokazać w wydziale AT na testy . Tym razem nie zamierzam dać ciała .