Dead Can Dance
Komentarze: 0
W 1999 r. byłem w Bieszczadach . Zresztą nie tylko wtedy . Wcześniej też . Byłem tam wiele razy . To najpiękniejsze polskie góry jakie widziałem . Rok 1999 był jednak szczególny . Ostatni mój wyjazd . Pamiętam jak wchodziłem do lasu w Komańczy . Jak chodziłem na azymut , nocowałem w szałasach . Jak spałem ze scyzorykiem pod ręką . Bałem się . Ten świat był obcy . Byłem tu gościem nieproszonym . Wokół mnie zielona nieprzebyta leśna przestrzeń . Po kilku dniach przedzierania zmieniło się moje nastawienie . Zmieniło ciało . Czułem , że jestem innym człowiekiem .Oczyszczonym , spokojnym . Jawa mieszała się ze snem . Zmęczenie , zimno w nocy , gorąco w dzień , pożywienie z tego co znalazłem ( jeżyny , jagody , mięta ) i przede wszystkim samotność . To zmienia . Na zawsze .Człowiek zastanawia się czy wytrzyma . Co go spotka , czy sobie poradzi . W nocy tylko przysypiałem , nigdy nie spałem głęboko . Malutki ogień dodający otuchy , hipnotyczny płomień , złoty blask . Księżyc na niebie prześwitujący przez drzewa , odgłosy szumiących liści , chłód i zwierzęta , a może nie tylko one ? To dziwne ale w niektórych miejscach wolałem nie nocować . A potem okazywało się , że tam gdzieś był cmentarz , zginął jakiś oddział w walkach z UPA . To było dziwne doświadczenie . Jakby powrót do swojej pierwonej natury . Oczyszczenie , katarsis . Umarli tańczą ?
Dziś jest dzień szczególny . Swięto zmarłych . Czy oni istnieją ? Gdzie są , czy nas widzą , czy są tu ? Czy w snach jesteśmy w ich świecie ? Umarli tańczą . Nie tylko w ten dzień . Dziś, by oddać hołd wszystkim , których tu z nami nie ma . W dzień , kiedy wróciłem po raz ostatni 4 lata temu z zielonej świątyni . W tym szczególnym dniu chcę poświęcić im ten wiersz :
Ptaki zostawiają w gnieździe swoje cienie
Zostaw wtedy lampę , instrument i książkę
Chodźmy do pagórka gdzie rośnie powietrze
Gwiazdę nieobecną pokażę ci palcem
Głęboko pod darnią są tkliwe korzonki
źródełka obłoków , które biją czysto.
Wiatr przyłoży usta abyśmy śpiewali
My zmarszczymy czoła , nie powiemy słowa
Chmury , aureole mają tak jak święci
My mamy kamyki czarne zamiast oczu
Bliznę po odejściu , dobra pamięć leczy
może zejdą blaski po schylonych plecach ?
Zaprawdę , zaprawdę powiadam wam
wielka jest przepaść między nami , a światłem
( Zbigniew Herber )
Dodaj komentarz