paź 31 2002

Latający cyrk Monty Pythona


Komentarze: 0

Dzień zaczął  sie nietypowo . Przy wejściu  do sklepu stoją  kosze dla klientów . Na noc są one wiązane łańcuchami . Problem polega na tym , że gość , który zamknął wieczorem kosze zgubił  klucz . Dlatego też nasi klienci , banda rozbrykanych staruszek  i "wielkich panów"  w podartych butach , patrzyli jak pracownik sklepu  piłuje kłódkę  od łańcucha . Oczywiście musiał najpierw pojechać po piłkę do metalu do domu . Co zajęło  mu cenne  30  minut , a na koniec złapał  jeszcze gumę . Ale misję wykonał  wzorowo . Powinien być raczej komandosem Gromu  niż sprzedawcą  żywności . Następnie nie dojechał tir z zaopatrzeniem , skutkiem czego w sklepie była połowa towaru . Na to wszystko zjechał KRS  i jakiś "Hugo Boss"  o bliżej nieokreślonej tożsamości  i przeznaczeniu , chyba z  samego Poznania tj. centrali . A gdy przyjechał tir w połowie dnia ( też miał gumę )  to  zrobiła się straszna zadyma  bo  pracownicy  wyjechali na sklep  z "paleciakami"  i  zaczeli rozkładać towar tarasując wąskie przejścia . A najlepsze dla mnie zaczeło się po  godz. 15.00

Do pracy przyszedł nowy pracownik ochrony . Tylko , że na bani . A ja  jakoś nie  zwróciłem na to uwagi , że jedzie od niego piwkiem . Mój błąd . Cholerny błąd . Ale cóż człowiek uczy się na błędach . Z drugiej strony nie był  jakoś szczególnie zawiany . Tyle , że miał "huh" . Oprowadziłem go po obiekcie . Pokazałem co i jak .I nagle zobaczyłem  jak  jeden "jumak" wychodzi ze sklepu . Szybki był , ale ja byłem szybszy . No szczerze  mówiąc to pomógł mi jeden gość , który zatarasował  mu drogę. Tak czy siak  dorwałem zarazka . Zadziwia mnie jacy ludzie są odważni gdy czują  , że nic im nie grozi . Gdzy czują  , że  koś  nad nimi czuwa . Kilka osób przed wejściem  gdy zobaczyło  jak  targam  tego młotka  przez  cały parking , zaczeło  krzyczeć , jakby wpadli w jakiś amok . "Skop go Pan na zapleczu !! Niech się oduczy kraść!! Tak przywal mu !! "  Cwaniaczki . Inny przykład . Autobus . Wielki pijany facet zaczyna niemal macać  młodą  dziewczynę , a ta  ma łzy  w oczach . Jakoś wszyscy  widzą nagle  coś  bardzo interesującego  za  oknem . może zobaczyli  jakiegoś  ufoka ?  zdechłe  fiuty .

Tak czy siak kazałem przypilnować "nowemu"  tego gostka  w przedpokoju pomieszczenia socjalnego . A w pomieszczeniu była oczywiście szanowna delegacja  z Poznania . A że  młody chyba się  trochę  zdenerwował  , a w małym ciepłym pomieszczeniu  alkohol zaczął  parować  to...Kierownik Rejonu Sprzedaży  natychmias alkohol wyczuł . I zaczął  się  cyrk . Telefony do  prezesa naszej agencji ochrony  . A od niego  do mnie  . Od  kierownika , od  dyr. ds. ochrony , od prezesa . I  wszyscy chcą  wiedzieć  co się  tam  u  mnie  w  sklepie dzieje  , że chodzi nowy pijany pracownik po sklepie ?  Jakoś tam  to załagodziłem , ale nie mamy  już nowego pracownika . Wróciliśmy do starego . Dobrze , że go policjanci co przyjechali po tego zarazka nie widzieli bo jeszcze by go potraktowali  alkomatem .

Kierownik sklepu przeżywał  zaś  przez cały  dzień  swój całkiem  inny  mały  cyrk . Po  wszystkim , jak pojechały  już   persony  z   cenrali  powiedział  , że  nigdy jeszcze nie zebrał  tylu zjebek  w  jeden  dzień . Pracownicy  rzucali  kurwami , kierownicy  chodzili  wkurzeni niepomiernie , klienci  bluzgali na wszyskich i wszystko  a  ochroniarze  łapali przestępców  i bronili honoru swojej  firmy . I  tylko  Monty Python  stał  za  szybą  sklepu  i cieszył  się  , że  bez  żadnego   wysiłku  pisze   właśnie scenariusz do swojego  najnowszego  filmu . Zapowiada się kolejny hit kinowy  :-)

inferno : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz